Tomasz, choć jest Polakiem i to po Polsce właśnie przede wszystkim się tuła, mniej albo bardziej czuje się jak w czeskim filmie. Od dłuższego czasu obarczony zadaniem, którego sensu nie rozumie, usilnie realizuje je z braku laku i dla niego samego nie do końca pojętej żądzy odkrycia co stanie się, gdy będzie już po wszystkim. Tajna misja powierzona przez jego przyjaciela, Jacka, tak samo go ekscytuje, co wykańcza. Nie jest to bowiem byle co. Tomasz wpadł jak śliwka w kompot w rolę zabójcy na zlecenie, któremu nikt nic nie wyjaśnia ani nic nie płaci. Powoli zaczyna się w nim rodzić pytanie "o co w tym wszystkim chodzi?", gdyż na swoich rękach ma już krew czterdziestu osób, których nic nie zdaje się bratać, i które swymi profilami naprawdę nie powodują wrażenia, jakby miały "za co oberwać". I tak już dziwna sytuacja Tomasza komplikuje się jeszcze bardziej, gdy poza Jackiem, stają na jego drodze jeszcze dziwniejsi ludzie. A to i tak nic, bowiem jego losy jako całość są zagadką przyodzianą w enigmę i przepasaną tajemnicą - w stylu czeskim.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.