To, co niektórzy mogą uznać za dyskwalifikację prac autorki jako ikon - świadoma rezygnacja ze złota i wyjście poza sztywny schemat - uznałem za atut. Wiemy, iż bogate zdobienie krzyży, wyróżniające w początkowym zamyśle, jakim skarbem jest dla nas krzyż Chrystusa, doprowadziło w końcu do zasłaniania krzyży w Wielkim Poście, by - wobec całkowitego ogołocenia Chrystusa - nie raziły drogie klejnoty i żeby przedarła się do naszej świadomości tajemnica wpisana w Jego krzyż. Krzyża pod zasłoną nie widać. Dociera do nas, iż całej jego tajemnicy nie pojmujemy, nie ogarniamy.
Pani Paulina wybiera środki ubogie, nie straszy wielkim formatem prac i ma odwagę szukać -przez swoją osobistą modlitwę, opartą przede wszystkim na czytaniu, słuchaniu Słowa Bożego, życiu Ewangelią i liturgią Kościoła - osobistego zapisu Światłości prawdziwej.
Rezygnacja ze złota nie oznacza dla autorki rezygnacji ze światła, zawsze obecnego w jej ikonach (czasem szczególnie intensywnie i niekoniecznie w formie charakterystycznej aureoli). Dzięki jej poszukiwaniom dochodzi się do nieznacznych odkryć. Od tych, że człowiek święty świeci nie swym światłem, przez te, że otrzymanym światłem dzieli się z drugim i światło się pomnaża (Światłość prawdziwa, Nawiedzenie), a bywa, jak w Magnificat, że to światło wypływa z człowieka hymnem uwielbienia Boga. Na koniec odkrywamy, że modlitwa rozświetla człowieka (Gwiazda Zaranna), rozjaśnia jego oblicze, myślenie, zapala jego dłonie i działanie zgodne z Bożym zamysłem. Nie sposób dojść do takich odkryć bez głębokiego zanurzenia w ciszy, w której do ludzkiego serca przemawia Bóg.
Czasem kolor ikon przypomina szept (Matka karmiąca mlekiem), lecz może przejść w trzaskający syberyjski mróz (Wskrzeszenie Łazarza). Innym razem prawie słyszymy dźwięki przenikające kosmos (Narodzenie). Czasem ikona promieniuje rozżarzonym kolorem (Nawiedzenie), jak ulepione naczynie musi poddać się działaniu ognia, który je wypala, żeby nabrało trwałej formy.
W układzie tomiku ikona pani Pauliny zajmuje konsekwentnie całą nieparzystą stronę rozkładówki, dając nam szansę na kontakt z wpisaną w ikonę tajemnicą.
Tekst biblijny, który zainspirował cykl powstawania ikony, zajmuje górną część parzystej (zatem lewej) strony.
Natomiast tytuł pracy, rok jej powstania i niedługie informacje technologiczne odszukamy za każdym razem na dole tej strony. Gdyby na tym skończyć, mielibyśmy przejrzysty obraz krystalizowania się Słowa Bożego w ikonę.
Tymczasem w pobliżu centrum parzystej strony rozkładówki pojawia się jeszcze inny tekst. Z zasady ma formę zbliżoną do japońskiego krótkiego wiersza, lecz nadaję mu własną nazwę, aby uwolnić się od przymiarek do haiku.
Ta nazwa to echo-e.
Gdyby -e traktować jako odwołanie do języka japońskiego, oznaczałoby obraz. Wystarczy jednak potraktować je jako początek powtórzenia słowa echo i zostanie nam rozmowa z echem, która najistotniej wybrzmiewa w górach. Nie przeczy to jednak temu, że odbiór ikony, czasem jej silnego impulsu, buduje inny - werbalny obraz tajemnicy, ogarniający całość w nowy sposób.
Te teksty powstały w wyniku mojego osobistego kontaktu z ikonami pani Pauliny i stanowią swoisty rezonans, echo ikony, dlatego najkorzystniejszym dla nich miejscem byłoby sąsiedztwo po prawej stronie ikony, lecz tu wchodzą problemy z formatem tomiku.
Żadna z ikon nie otworzyła się pierwszego dnia. Trzeba było czasu na ich słuchanie w ciszy i milczeniu. W ciągu trzech dni kilkakrotnie wracałem na wystawę (luksus domownika, u którego gości wystawa). Najistotniejszy wstrząs przyniosło spotkanie z Ukrzyżowaniem, ale tekst po pierwszym kontakcie jeszcze się nie pojawił. Zacząłem tropić teksty biblijne przekazane poprzez autorkę i iść jej śladem.
Jedne ikony otwierały mi się szybciej, inne stawiały dłuższy opór, ale pozwalały wejść dużo głębiej, pojawiło się choćby kilka otwarć tej samej ikony. Tama pękła w połowie października - osiem tekstów; dzień później - osiem tekstów. Dwa teksty okazały się jeszcze bardziej wytrzymałe. Korekty trwały do końca miesiąca. Najlepszy tekst dojrzewał do połowy listopada i stał się jednym z najważniejszych odkryć.
Decyzję o umieszczeniu tych tekstów w centrum po parzystej stronie rozkładówki przypieczętowały załączone do nich nowe sigla biblijne, poszerzające czytanie samej ikony, aż do zmiany jej miejsca w narracji.
Tak działanie Ducha Świętego w Maryi u początku dzieła (Zwiastowanie), znalazło dopełnienie w Zesłaniu Ducha Świętego (owoc zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa) na Maryję (Łaski Pełna), Matkę Kościoła i zebranych przy Niej w wieczerniku na modlitwie Apostołów i uczniów Zbawiciela.
Dodatkowym owocem samej wystawy zostaje wyraźne wyróznionie nie jednej, lecz dwóch odsłon Światłości prawdziwej: Wcielenia Syna Bożego i Jego Zbawczej Ofiary na krzyżu - koniecznych i nierozerwalnych, zamkniętych w ostatnim echo-e / Hieronim St. Kreis OSB
(Rh)
Pozycja warta polecenia.
Pani Paulina wybiera środki ubogie, nie straszy wielkim formatem prac i ma odwagę szukać -przez swoją osobistą modlitwę, opartą przede wszystkim na czytaniu, słuchaniu Słowa Bożego, życiu Ewangelią i liturgią Kościoła - osobistego zapisu Światłości prawdziwej.
Rezygnacja ze złota nie oznacza dla autorki rezygnacji ze światła, zawsze obecnego w jej ikonach (czasem szczególnie intensywnie i niekoniecznie w formie charakterystycznej aureoli). Dzięki jej poszukiwaniom dochodzi się do nieznacznych odkryć. Od tych, że człowiek święty świeci nie swym światłem, przez te, że otrzymanym światłem dzieli się z drugim i światło się pomnaża (Światłość prawdziwa, Nawiedzenie), a bywa, jak w Magnificat, że to światło wypływa z człowieka hymnem uwielbienia Boga. Na koniec odkrywamy, że modlitwa rozświetla człowieka (Gwiazda Zaranna), rozjaśnia jego oblicze, myślenie, zapala jego dłonie i działanie zgodne z Bożym zamysłem. Nie sposób dojść do takich odkryć bez głębokiego zanurzenia w ciszy, w której do ludzkiego serca przemawia Bóg.
Czasem kolor ikon przypomina szept (Matka karmiąca mlekiem), lecz może przejść w trzaskający syberyjski mróz (Wskrzeszenie Łazarza). Innym razem prawie słyszymy dźwięki przenikające kosmos (Narodzenie). Czasem ikona promieniuje rozżarzonym kolorem (Nawiedzenie), jak ulepione naczynie musi poddać się działaniu ognia, który je wypala, żeby nabrało trwałej formy.
W układzie tomiku ikona pani Pauliny zajmuje konsekwentnie całą nieparzystą stronę rozkładówki, dając nam szansę na kontakt z wpisaną w ikonę tajemnicą.
Tekst biblijny, który zainspirował cykl powstawania ikony, zajmuje górną część parzystej (zatem lewej) strony.
Natomiast tytuł pracy, rok jej powstania i niedługie informacje technologiczne odszukamy za każdym razem na dole tej strony. Gdyby na tym skończyć, mielibyśmy przejrzysty obraz krystalizowania się Słowa Bożego w ikonę.
Tymczasem w pobliżu centrum parzystej strony rozkładówki pojawia się jeszcze inny tekst. Z zasady ma formę zbliżoną do japońskiego krótkiego wiersza, lecz nadaję mu własną nazwę, aby uwolnić się od przymiarek do haiku.
Ta nazwa to echo-e.
Gdyby -e traktować jako odwołanie do języka japońskiego, oznaczałoby obraz. Wystarczy jednak potraktować je jako początek powtórzenia słowa echo i zostanie nam rozmowa z echem, która najistotniej wybrzmiewa w górach. Nie przeczy to jednak temu, że odbiór ikony, czasem jej silnego impulsu, buduje inny - werbalny obraz tajemnicy, ogarniający całość w nowy sposób.
Te teksty powstały w wyniku mojego osobistego kontaktu z ikonami pani Pauliny i stanowią swoisty rezonans, echo ikony, dlatego najkorzystniejszym dla nich miejscem byłoby sąsiedztwo po prawej stronie ikony, lecz tu wchodzą problemy z formatem tomiku.
Żadna z ikon nie otworzyła się pierwszego dnia. Trzeba było czasu na ich słuchanie w ciszy i milczeniu. W ciągu trzech dni kilkakrotnie wracałem na wystawę (luksus domownika, u którego gości wystawa). Najistotniejszy wstrząs przyniosło spotkanie z Ukrzyżowaniem, ale tekst po pierwszym kontakcie jeszcze się nie pojawił. Zacząłem tropić teksty biblijne przekazane poprzez autorkę i iść jej śladem.
Jedne ikony otwierały mi się szybciej, inne stawiały dłuższy opór, ale pozwalały wejść dużo głębiej, pojawiło się choćby kilka otwarć tej samej ikony. Tama pękła w połowie października - osiem tekstów; dzień później - osiem tekstów. Dwa teksty okazały się jeszcze bardziej wytrzymałe. Korekty trwały do końca miesiąca. Najlepszy tekst dojrzewał do połowy listopada i stał się jednym z najważniejszych odkryć.
Decyzję o umieszczeniu tych tekstów w centrum po parzystej stronie rozkładówki przypieczętowały załączone do nich nowe sigla biblijne, poszerzające czytanie samej ikony, aż do zmiany jej miejsca w narracji.
Tak działanie Ducha Świętego w Maryi u początku dzieła (Zwiastowanie), znalazło dopełnienie w Zesłaniu Ducha Świętego (owoc zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa) na Maryję (Łaski Pełna), Matkę Kościoła i zebranych przy Niej w wieczerniku na modlitwie Apostołów i uczniów Zbawiciela.
Dodatkowym owocem samej wystawy zostaje wyraźne wyróznionie nie jednej, lecz dwóch odsłon Światłości prawdziwej: Wcielenia Syna Bożego i Jego Zbawczej Ofiary na krzyżu - koniecznych i nierozerwalnych, zamkniętych w ostatnim echo-e / Hieronim St. Kreis OSB
(Rh)
Pozycja warta polecenia.